
Jesteście w naszej pamięci... Dziękujemy!
Zbliża się miesiąc listopad, a z nim dni ważnych historycznych wydarzeń. Wspominamy Tych, którzy od nas odeszli, a którym jesteśmy winni dług wdzięczności. Już od kilku lat uczniowie naszej szkoły wraz z nauczycielami i Dyrekcją odwiedzają cmentarze, by w zadumie pochylić się nad mogiłami Tych, którzy kiedyś pracowali w naszej szkole - dyrektorów, nauczycieli, kapłanów, ludzi zasłużonych dla społeczności szkolnej. W środę 30 października delegacja naszych uczniów z Dyrektorem i opiekunem SU udała się na cmentarze w Tłuczani, Tomicach i Radoczy. Tam w imieniu całej Szkoły zapalili znicze, złożyli kwiaty i pomodlili się za: śp. Marię Przystał z rodziną, śp. Jana Sarapatę z rodziną; śp. Adama Deca z rodziną; śp. Adama Kręciocha.
W godzinach południowych uczniowie klas VI, VII i VIII pod opieką nauczycieli, korzystając ze słonecznej pogody, odbyli wędrówkę na parafialny cmentarz w Witanowicach. Dzień wcześniej, a więc 29 października uczestniczyli w obchodach 75.rocznicy pacyfikacji wsi Lgota, gromadząc się przy odnowionym pomniku ku czci pamięci Tych, którzy oddali życie w okrutny sposób na przysiółku Podlas. W środę na cmentarzu parafialnym pomodliliśmy sie nad wspólną mogiłą Tych niezapomnianych Lgoczan. Modliliśmy się również za dusze śp. Karola Teplickiego, śp. ks. Franciszka Barańczyka, śp. Katarzynę Śadowską, śp. Matyldę i Kazimierza Boroń, śp. Andrzeja Busia oraz pracowników szkoły. W ten sposób chcieliśmy powiedzieć, że jesteśmy wdzięczni za Ich poświęcenie edukacji i kształtowanie pokoleń uczniów, których my jesteśmy owocem. Pragniemy pamięć o Nich przekazać następnym pokoleniom. Dobry Jezu, a nasz Panie - daj Im wieczne spoczywanie.
"Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego
Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dzwięk troche niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widziec naprawde zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzec
kochamy wciąż za mało i stale za późno
Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a bedziesz tak jak delfin łagodny i mocny
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiac o miłosci
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą"
ks. Jan Twardowski